Gromady dziko żyjących kotów, często słabych i schorowanych, znane z urlopu w Grecji czy Hiszpanii, to w Polsce na szczęście widok niespotykany. U nas sedno problemu tkwi gdzie indziej: nie ma obowiązku rejestracji zwierząt domowych, a różnice prawne między kotami domowymi, bezdomnymi i dzikimi są praktycznie nieznane. Kiedy mruczek na ulicy potrzebuje pomocy, gdzie oddać bezdomne koty i jak dbać o te wolno żyjące, dowiesz się z naszego poradnika.


Status prawny kota w Polsce

Jeśli wędrujący po ulicy, ogrodzie działkowym czy wiejskiej drodze kot automatycznie budzi w Tobie syndrom ratownika, daj sobie na wstrzymanie – nie każdy wałęsający się bezpańsko mruczek potrzebuje Twojej pomocy i nie każdy szuka domu. Według ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt istnieją trzy rodzaje zwierząt: „domowe”, „bezdomne” i „dzikie”. Definicja prawna, zawarta w artykule 4 pkt. 17 opisuje kota domowego jako „zwierzę tradycyjnie przebywające wraz z człowiekiem w jego domu lub innym odpowiednim pomieszczeniu, utrzymywane przez człowieka w charakterze jego towarzysza”. Punkt 17 tego samego artykułu definiuje zwierzęta dzikie jako „nieudomowione, żyjące w warunkach niezależnych od człowieka”, a zwierzętami bezdomnymi określa „zwierzęta domowe lub gospodarskie, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez człowieka i nie ma możliwości ustalenia ich właściciela lub innej osoby, pod której opieką trwale dotąd pozostawały”.

kot na łące
Dzikie koty łatwo odnajdują się na wolności i nie zawsze potrzebują pomocy człowieka.


Dzikie koty to dobro narodowe chronione prawem

Koty wolno żyjące podlegają nie tylko ochronie prawnej, ujętej w ustawie, zakazującej zabijania i znęcania się nad zwierzętami. Zgodnie z przepisami koty bytujące na terenach miejskich, wiejskich oraz w obrębie rodzinnych ogrodów działkowych stanowią naturalny element ekosystemu i nie są kotami bezdomnymi, lecz dzikimi. Według artykułu 21 wymienionej ustawy takie zwierzęta stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Oznacza to, że koty wolno żyjące mają prawo bytować w miejscu, w którym żyje kocia populacja i nie mogą być ani przeganiane i wyłapywane ani wywożone czy przesiedlane. Właścicielem dzikich kotów jest Skarb Państwa, a gmina ma obowiązek zapewnienia im opieki, w zakres której wchodzi schronienie, dokarmianie oraz sterylizowanie i leczenie. Gminy mają za zadanie wypełniać swe ustawowe obowiązki i robią to zwykle przy pomocy społecznych opiekunów kocich populacji.

Kot z biologicznego punktu widzenia

Gwoli ścisłości należy podkreślić, że powyższe rozróżnienie dotyczy prawnego, a nie biologicznego punktu widzenia, bo z perspektywy nauki – a przynajmniej dużej części naukowców – dzisiejszy kot domowy (Felis silvestris catus) nie jest już zwierzęciem dzikim, lecz udomowionym. Wywodzi się on od żbika nubijskiego (Felis silvestris lybica), zamieszkującego północną Afrykę i Bliski Wschód. Proces udomowienia kota zaczął się około 12 tysięcy lat temu i według niektórych naukowców wciąż się nie skończył. Fizycznie i genetycznie koty domowe są bowiem niemal identyczne ze swoimi dzikimi kuzynami. „Są udomowione zaledwie w połowie” – wyjaśnia prof. Wes Warren, genetyk z The Genome Institute na University of Washington. Kocie pyszczki nie mają bardziej łagodnego wyglądu, ich zęby nie uległy zmniejszeniu, a charaktery nie stały się bardziej uległe. W naszym artykule chodzi jednak o przepisy prawne, regulujące status kota i jego prawa, a nie o odkrycia naukowe, traktujące ten gatunek zupełnie z innego punktu widzenia.

Warto wiedzieć Za zabicie zwierzęcia lub za znęcanie się nad nim grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat 2, a w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem – nawet do lat 3. Ponadto sąd może orzec również zakaz posiadania zwierząt od 1 roku do 10 lat oraz karę pieniężną od 500 zł do 100.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt.

Definicje a rzeczywistość

Niezależnie od suchych tekstów prawa, zwykle bardzo ciężko odróżnić kota domowego „wychodzącego” od kota bezdomnego czy dzikiego, zwłaszcza, jeśli zetknęliśmy się ze zwierzęciem po raz pierwszy. Obroża na szyi może być poszlaką, że kot ma swój dom i wyszedł jedynie na codzienne obchody. Równie dobrze zwierzę może jednak błąkać się zagubione po okolicy już od dłuższego czasu. I jeśli nikt nie udzieli mu pomocy - czy kot bezdomny staje się automatycznie kotem wolno żyjącym? Zwykle mocny stan wychudzenia lub zaniedbane futro świadczą o tym, że kot domu nie ma – ale jak stwierdzić, czy go stracił czy nigdy nie posiadał?


Bezdomne kotki, dzikie czy wychodzące?

W określeniu „statusu” kociej znajdy pomoże wywiad środowiskowy – mieszkańcy danej okolicy lub właściciele ogrodów działkowych potrafią zwykle udzielić informacji o bytujących tam zwierzętach. W poszukiwaniu potencjalnie istniejącego właściciela pomogą również ogłoszenia ze zdjęciem kociaka. Na dołączone do niego pytanie „Czy ktoś za mną tęskni?” zazwyczaj zgłaszają się osoby, które zwierzę znają z sąsiedztwa, a w najlepszym przypadku sami szukający go opiekunowie. Pewnym wyznacznikiem może być też stopień spoufalenia, z jakim napotkany kot reaguje na człowieka. Przyzwyczajone do kontaktu z ludźmi i spragnione go zwierzę inaczej podejdzie do wyciągniętej ręki niż nauczone podejrzliwości (pół)dzikie zwierzęta z ulicy.

Warto wiedzieć Według artykułu 6 ust. 2 pkt. 11 ustawy o ochronie zwierząt „porzucanie (…) psa lub kota przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje (…)” kwalifikuje się jako znęcanie się nad nim.

 

Gdzie oddać bezdomne koty?

Zgodnie z artykułem 11a ust. 2 wspomnianej ustawy gmina ma obowiązek odławiania bezdomnych zwierząt i zapewnienia im miejsca w schronisku, jest zatem zobligowana do świadczenia bezpłatnej pomocy bezdomnym kotom. Do takiego przytułku powinny trafić „zwierzęta bezdomne”, czyli te, które kiedyś były „zwierzętami domowymi” i miały właściciela. Natomiast koty dzikie, od zawsze żyjące w środowisku naturalnym, znaleźć się tam nie powinny – co najwyżej w celu ich kastracji. Sprawa zaczyna się komplikować, jeśli gminy odmawiają pomocy chorym, znalezionym przez ludzi kotom i sprzeciwiają się umieszczeniu ich w schronisku. Urzędnicy zasłaniają się wtedy często argumentem, że w odróżnieniu od psów, jednoznacznie zaliczanych do zwierząt udomowionych, koty już do takich nie należą i nie obejmuje ich, zgodnie z obowiązującymi przepisami, opieka świadczona przez gminę. Ryzyko takiej reakcji wzrasta, jeśli kot jest chudy i zaniedbany, prowokując swoim wyglądem stwierdzenie, że jest typowym, żyjącym na ulicy „dachowcem”. Jeśli jednak znajdziesz wyraźnie udomowionego, lecz porzuconego lub zagubionego kota, obowiązkiem gminy jest udzielić mu pomocy i przejąć nad nim opiekę.


Warto wiedzieć Ustawa o ochronie zwierząt nakłada na osoby, które napotkały porzuconego psa lub kota - w szczególności pozostawionego na uwięzi - obowiązek powiadomienia o tym najbliższego schroniska dla zwierząt, straży gminnej lub policji”.

Działkowe dzikuski: wolnoć Tomku w swoim domku

Napotykając koty na terenach działkowych i wiejskich drogach, nie działaj pochopnie próbując je „ratować”. Jeśli nie wyglądają na chore, a chcesz zrobić coś dobrego, ogranicz się do napełnienia im miski z wodą, a jeśli panuje zima, również karmą. Dzikie koty zwykle świetnie radzą sobie same i nieufnie reagują na obecność człowieka, do pełnych misek podchodząc najczęściej po jego oddaleniu. W przypadku wyniszczonego stanu zdrowia napotkanego kota lub widocznych chorób, np., skóry, oczu czy problemów ortopedycznych, koniecznie poinformuj Urząd Gminy. Według obowiązujących przepisów to właśnie gmina ma bezwzględny obowiązek opieki nad wolno żyjącymi kotami i nie może scedować tych zadań na schronisko dla zwierząt. Również koszty programu opieki nad takimi zwierzętami – zarówno ich dokarmiania, jak i niesienia pomocy medycznej – ponosi właśnie gmina.

Koty dzikie i domowe: bezdomność zwierząt rośnie

Ale na tym koci problem się nie kończy – złożona jest nie tylko sytuacja prawna i związana z nią elastyczność interpretacji statusu napotkanych mruczków. Olbrzymim utrudnieniem – zarówno w poszukiwaniu właścicieli zaginionych kotów, jak i w egzekwowaniu sankcji za znęcanie się nad nimi – jest wciąż nieistniejący obowiązek rejestracji i czipowania zwierząt. W konsekwencji oznacza to bowiem, że każdy może przyjąć kotka pod swój dach i pozbyć się go bez żadnych konsekwencji. Porzucony w ten sposób zwierzak stawia osoby, które go znalazły, przed wspomnianym już wyzwaniem określenia jego statusu. Problem bezdomności polskich kotów jest w rzeczywistości niemierzalny, bo nikt tak naprawdę nie wie, ile zwierząt straciło dom. Wiadomo tylko, że liczba kociaków, które trafiają do schronisk rośnie. W roku 2019 w schroniskach dla zwierząt przebywało 31.116 kotów – to 6 % więcej niż w poprzednim okresie referencyjnym.

koty na dworze
Jak zachować się wobec bezpańskiego kota? Gdzie należy zgłosić taką informację?

Gdzie zgłosić bezpańskie koty?

Jak powinieneś się zachować, znajdując kota na ulicy? Jak możesz się upewnić, że nie „uszczęśliwiasz” zwierzęcia na siłę, zabierając do domu lub co gorsza oddając pod opiekę schroniska przyzwyczajonego do życia w naturze zwierzaka? Jak uniknąć akcji ratunkowej kota, który ma kochający dom i zwyczajnie wyszedł na spacer? Tylko czasem sytuacja jest jasna, na przykład wtedy, gdy natknąłeś się na pozostawiony przy drodze karton z małymi kociętami lub natrafiłeś na zranione, pozostawione samemu sobie zwierzę. W takim wypadku powinieneś powiadomić policję lub lokalne schronisko, a jeśli stan pacjenta jest poważny – niezwłocznie udać się do weterynarza.

Bezdomne kotki – jak się zachować?

Jeśli znalazłeś małe kocię lub nawet kilka maluchów, nie dotykaj ich, lecz rozejrzyj się za ich mamą. Może stadko należy właśnie do lokalnego ekosystemu i wcale domu nie potrzebuje. Zostawiając swój zapach na futerku kociaków ryzykujesz, że ich mama po powrocie odrzuci swoje potomstwo. Jeśli kotka się znajdzie, a nie sprawia wrażenia chorej czy słabej i troszczy się o swój miot, nie powinieneś go zabierać, lecz co najwyżej poinformować fundację prozwierzęcą o znalezisku. Jeśli kocia mama nie zjawia się przez dłuższy czas, warto kocięta zabezpieczyć i nakarmić specjalnym, podawanym butelką mlekiem. Również w tym wypadku powinieneś niezwłocznie zwrócić się o pomoc do lokalnej fundacji. Czasem może również pomóc zaangażowany lekarz weterynarii, który tymczasowo weźmie gromadkę pod swoją opiekę.

Po czym poznać bezdomne koty?

Jeśli napotkałeś na swojej drodze kota, spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie, czy na pewno jest bezdomny. Pomocną wskazówką może być zachowanie zwierzaka. Spokojny, zrelaksowany i pewny siebie kot, w dodatku czysty, zadbany i najedzony, najprawdopodobniej po prostu robi obchód po swoim rewirze i nie potrzebuje Twojej interwencji – przy czym jego „pewność siebie” nie musi oznaczać obojętności czy ufności wobec człowieka. Dzikie lub półdzikie koty mogą ludzi unikać, nie tracąc jednocześnie kontenansu na swoim terenie. Również kot, który ma gdzieś w pobliżu swój kochający dom i tylko wyszedł na spacer, nie musi się do Ciebie łasić, lecz trzymać Cię na dystans. Jeśli jednak obserwujesz u niego zagubienie, dezorientację, strach lub nerwowość, to jest najprawdopodobniej na obcym dla siebie terenie. Także, jeśli zwierzę jest brudne i wychudzone, ma zmierzwione futerko lub uporczywie się drapie lub liże zaognione rany, możesz wyjść z założenia jest chore lub nie daje rady sobie samemu.

kot na kolanach
Zachowanie kota pomoże nam zidentyfikować, czy kot ma właściciela.

Bezdomny kot – co zrobić?

Jeśli nie jesteś pewny, warto udać się z kotem do pobliskiego lekarza weterynarii, aby stwierdził, czy znalezione zwierzę nie ma wszczepionego czipa – w ten sposób najłatwiej trafić do właściciela, jeśli takowy istnieje. Niestety brak obowiązku czipowania kotów sprawia, że niewielu właścicieli to robi – zatem brak czipa wcale jeszcze nie musi oznaczać braku opiekuna. Jeśli tą drogą do niego nie dotrzesz, a wygląd czy zachowanie kota nie sprawiają wrażenia koniecznej ingerencji medycznej, powinieneś zrobić zwierzęciu kilka zdjęć i rozwiesić ogłoszenia w okolicy, w której je znalazłeś, oraz udostępnić zdjęcia na lokalnych mediach społecznościowych.

Lepsze od schroniska

Jeśli masz możliwość przetrzymania kota do czasu znalezienia obecnego lub nowego właściciela, warto wstrzymać się z natychmiastowym oddaniem go do schroniska. Wylądowanie za kratami, w towarzystwie obcych towarzyszy niedoli to dla kota zwykle przeżycie traumatyczne, a dla małych, często osłabionych kotków nierzadko wyrok śmierci ze względu na wysokie ryzyko zarażenia się chorobami, jakich w przytułkach niemało. Jeśli zapewnienie kotu tymczasowego domu nie wchodzi dla Ciebie w rachubę, zwróć się o pomoc do okolicznych fundacji ochrony zwierząt. Ich znalezienie w Internecie nie zajmie Ci wiele czasu, a na pewno uspokoi sumienie, bo w ten sposób uratujesz zwierzaka przed traumą schroniska i zwiększysz jego szanse na znalezienie dobrego domu.



Podsumowanie

Status prawny kotów w Polsce jest niezwykle skomplikowany i oceniany często bardzo subiektywnie. Decyzja o tym, czy określimy kota jako „domowego”, „bezdomnego” czy „dzikiego” zawsze wymaga indywidualnej oceny, a ta wypada zwykle różnie zależnie od punktu widzenia i intencji zaangażowanych. Ale niezależnie od tego, do jakiej kategorii kota zaliczymy, pamiętaj, że zawsze możesz zwrócić się o pomoc i radę do lokalnej fundacji prozwierzęcej, która kompetentnie zajmie się problemem i jest dla kociaka zwykle lepszym rozwiązaniem niż oddanie go do schroniska.

Wyjaśnienie
Przedstawione tu treści służą wyłącznie celom informacyjnym. Nie stanowią one rekomendacji ani promocji opisanych lub wspomnianych metod diagnostycznych, leczenia lub leków. Artykuł nie gwarantuje kompletności ani aktualności, dokładności przedstawionych informacji. Artykuł w żaden sposób nie zastępuje profesjonalnej porady lekarza weterynarii i nie powinien być wykorzystywany jako podstawa do niezależnej diagnozy lub rozpoczęcia, modyfikacji lub przerwania leczenia jakiegokolwiek schorzenia zwierzęcia. Zawsze konsultuj się z lekarzem weterynarii, jeśli masz jakiekolwiek pytania lub wątpliwości dotyczące zdrowia Twojego zwierzęcia!